Wydmuchać kinol? Wydmuchać! Czas najwyższy, bo ileż chlipać można. No, już lżej, znacznie lżej, choć glut zaraz wróci.
źródło: NKJP: Paweł Głowacki: Dostawka, Dziennik Polski, 2005-02-04
Raz tylko trafił się jakiś zbłąkany klient z miasta, nie zatrybił w porę i świadczył. – Przeciwko pani? – spytał Dyna. Potrząsnęła energicznie głową. – Przeciwko takiemu jednemu sklepikarzowi, który walnął Pająka w kinol, aż okulary poszły.
źródło: NKJP: Irena Matuszkiewicz: Nie zabijać pająków, 2007
Dzięki temu moja siostra, najlepiej ze wszystkich Maruś, umiała tamować farbę lecącą z kinoli i używała nie chustek do nosa, ale prawdziwych bandaży i waty z pogotowia.