Na co dzień kloszard przesiadywał na rogu naszego domu i kościoła popijając wino z plastikowej beczki, zagryzając bagietką, pomarańczami lub bananem.
źródło: NKJP: Manuela Gretkowska: MY ZDIES' EMIGRANTY, 1999
Clochard buloński; Antoni szybko zaczął nazywać go w ten sposób, choć człowiek, dość jeszcze młody, mniej niż pięćdziesiąt zapewne, właściwie nie wyglądał na clocharda. Porządnie ubrany, schludny nawet [...]
źródło: NKJP: Marta Tomaszewska: Miraż miłości, miraż śmierci, 2001