Droga, droga! − zanosi się oburzeniem kioskowy. − Co to za naród wredny jakiś! − i aż drży z nagłego napięcia i gwałtownymi wymachami rąk wyrównuje stosy pstrych gazet pornograficznych i opornie dochodzi do siebie.
źródło: Janusz Anderman: Tymczasem, 2000 (biblioteka.kijowski.pl)