|
Z gwarzeniem dziecka splatały się słowa jednej z kobiet. To był także monolog: mówiła prędko, dużo i jazgotliwie, stawiała pytania i sama na nie odpowiadała, używając nieznośnej mieszaniny polskich i niemieckich słów.
źródło: NKJP: Jan Dobraczyński : Jak drzewa z tajgi--: opowiadania, 1986
|