Jak uwielbiam rosyjskich mistrzów powieści, tak zawsze uważałem za dość naiwną i przesadnie romantyczną ich wiarę w to, że człowiek faktycznie jest odzwierciedleniem Boga i że rozumiane nowotestamentowo Dobro jest gdzieś tam w nas wpisane.
źródło: Internet: filweb.pl
[...] ludzie sprawujący tę funkcję mają ze sobą wiele wspólnego [...], personel upatruje w nich starotestamentowego Jahwe, boga groźnego, mściwego i pamiętliwego, choć łaskawego dla tych, którzy zawrą z nim przymierze. Natomiast pacjentom bóg ten jawi się raczej nowotestamentowo; choć może zgotować Golgotę, to może też wykazać miłosierdzie.