Obudził się raptownie, wyrwany z mętnych czeluści niespokojnych snów nowym dźwiękiem. Do odległego dudnienia wojennych tarabanów dołączył chór ludzkich głosów [...].
[...] jest bębnienie i bębnienie. [...] To rycerskie [...] bardziej przypominało odgłos werbla wybijającego rytm piechocie dopiero ruszającej do natarcia niż tarabanu wzywającego do biegu i ostatecznego starcia.
źródło: Andrzej Ziemiański: Virion: Adept, 2019 (books.google.pl)