Z zup najbardziej lubiłam zupę nic: słodki żółciutki płyn, na nim białe łabędzie ubitej piany.
źródło: NKJP: Ewa Berberyusz: Moja teczka, 2006
Przepływały majestatycznie, niczym trącone łyżeczką kupki słodkiej pianki z białek, pływającej po mlecznej powierzchni zupy nic. Gdy był mały, nienawidził tej zupy - za mdłą słodycz, ale jeszcze bardziej dlatego, że przyrządzanie jej wprawiało jego matkę w absurdalne samozadowolenie.
źródło: NKJP: Mirosław M. Bujko: Czerwony byk, 2007
Najpierw była zupa, zwykle bardziej wyrafinowana od tej z „drugiego stołu”, np. krem ze szparagów, które rosły w przydomowym warzywniku w specjalnych kopcach, zupa ze szpinaku, czasem rosół, na którym nie mogło być ani oczka tłuszczu, albo ulubiona przez nas zupa neapolitańska z makaronem, robiona chyba z żółtego sera, a w lecie zimna zupa nic, czyli waniliowa, albo nie mniej pożądany chłodnik.
źródło: NKJP: Zdzisław Morawski: Gdzie ten dom, gdzie ten świat, 1994