– No wiesz, jak możesz. Ale puściłaś bąka, fuj! – nastolatka strofuje swoją koleżankę. – Na mnie się nie patrz – oburza się czerwona z zażenowania dziewczyna. – To nie ja.
[...] zdrowa mięta ma tę właściwość, że jest wiatropędna. [...] Kolumb znienacka puścił bąka!... No, tego się nie spodziewał, więc momentalnie poczerwieniał. Żyrardynkę rozbawił dźwięk nadepniętej purchawki, po którym stężał w krzakach wymowny zapaszek.
źródło: NKJP: Mariusz Sieniewicz: Rebelia, 2007
W marcu, w dniu śmierci Stalina rano mieli praktyki. Do szkoły poszli po południu. Wezwano ich na zebranie do świetlicy. Nauczyciele i dyrekcja stanęli w półkolu. Oni – z drugiej strony. Po informacji – apel o minutę ciszy. – Zapadła cisza. Taka, w której można usłyszeć jak „mucha leci’’. Nagle jeden z uczniów jak nie puści bąka, takiego z „grubej rury’’.
źródło: NKJP: Barbara Sadłowska: Gdzie są chłopcy z tamtych lat?, Gazeta Poznańska, 2003-06-06
Szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi [...] uznał pomysł swoich kolegów za niefortunny. Otóż niefortunne, panie doktorze jest puszczenie bąka podczas proszonej herbatki, natomiast postulaty pańskich kolegów informują, do jakiego stopnia środowisko lekarskie jest zdemoralizowane.
źródło: NKJP: W.Hagedorny: Rozsądek i okolice: Lekarze nie chcą się leczyć, Tygodnik Ciechanowski, 2003-02-22