Kazimierz Łapczyński pisał o turyście, który sam poszedł na wierchy pewnie chciał ze Starej Roboty przejść do Kościelisk, musiała go psota zaskoczyć, poślizgnął się, stoczył do źlebu i... amen.
źródło: NKJP: Michał Jagiełło: Wołanie w górach : wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach, 1979
Potem zeszli ze szlaku, szli źlebami.
źródło: NKJP: Marek Chmielewski: Wyszedł w góry i nie wrócił, Gazeta Wyborcza, 1992-06-01