|
Ale - wedle naocznego świadka - kolumna wyglądała inaczej: prezydentowa wsiadła do limuzyny męża, za nimi nie jechali BOR-owcy, tylko państwo ambasadorstwo, dalej członkowie protokołu dyplomatycznego i dopiero w piątym aucie znalazła się ochrona.
źródło: NKJP: Agnieszka Kublik, Marek Rapacki: Szef BOR-u i jego zastępcy odwołani za incydent paryski, Gazeta Wyborcza, 1997-05-08
|