Niósł się stamtąd tylko słaby zapach ziół, słychać też było rozpaczliwy bzykot much, co się dostały do szklanej pułapki z serwatką.
źródło: NKJP: Tadeusz Konwicki: Bohiń, 1987
Senny od upału szerszeń, nieświadom sytuacji, krąży nachalnie koło głowy chłopca, potrąca skrzydłami jego włosy, wali się na ziemię i znowu z przenikliwym bzykotem wznosi się do góry.
źródło: NKJP: Tadeusz Konwicki: Dziura w niebie, 1959