|
Mówiono o podziemnym korytarzu, który miał łączyć oba zamki, a także o naziemnym połączeniu baszt obu zamków podwójnym drutem, za pomocą którego „przepijano do siebie”, posyłając sobie nawzajem kielichy pełne węgrzyna, a może raczej całe flasze owego szlachetnego trunku.
źródło: NKJP: Maria Irena Kwiatkowska, Marek Kwiatkowski, Krzysztof Wesołowski: Znane i nieznane: rezydencje, ludzie, wydarzenia, 2001
|
|
Wino było drogie. Beczka węgrzyna kosztowała przeciętnie 100 zł, toteż często dopuszczano się fałszerstw, przyprawiając kiepskie wina tak, by udawały lepsze gatunki.
źródło: NKJP: Andrzej Chwalba (red.): Obyczaje w Polsce : od średniowiecza do czasów współczesnych: praca zbiorowa, 2004
|
|
W dawnej Polsce nie było biesiady, nie było uczty bez toastów. Spełniano je winem, małmazją lub węgrzynem.
źródło: NKJP: Tadeusz Rojek: Jak to się je: savoir-vivre przy stole, 1994
|
|
Panie Kochanku uraczył gości iście królewską ucztą najbardziej wyszukanych potraw. Nie mówiąc o burgundach i doskonałych starych węgrzynach, z których przy tej niezwykłej okazji opróżniono nieświeskie piwnice.
źródło: NKJP: Sławomir Leśniewski: Sarmacki szpan, Polityka nr 2698, 2009-03-28
|