- Ścichapęk z pana, panie Janku! - oznajmił kręcąc głową. - Maskuje się pan w laboratorium, a tymczasem jak słyszę, na wielką skalę. Niechże pan da znać, gdy się trafi coś intratnego, może byśmy w to weszli. Założy się jakąś spółkę, potem ją szybko zlikwiduje...
źródło: NKJP: Sobowtór z kasą, Dziennik Polski, 1999-04-09
„Stawał się czasem niebezpiecznym akompaniatorem swoich własnych pieśni” - dowiadujemy się od biografa - a to „dzięki tej żywiołowości i nieopanowaniu”. Wydawał nieoczekiwane pomruki albo zaczynał nucić i wykonawczyni mogła być zaskoczona. Zepsuty chłopiec. Z Tadziem - ścichapękiem bywały kłopoty.
źródło: NKJP: Mały lord buntownik, Gazeta Wyborcza, 1998-05-29
Nigdy nie mam zaufania do takich ścichapęków. Niby łagodniutki, spokojniutki [....].
źródło: NKJP: Internet
Niech go diabli, tego ścichapęka; mógłby przyprawiać swój stosunek do ludzi szczyptą obłudy ułatwiającej życie.
źródło: Edward Szuster: Ołtarze wietrzeją co dnia, 1983 (dobryslownik.pl)
[...] ale takich odważnych już mało, teraz wszystkie raczej z cicha pęki, w tramwaju niby nic, ale po lekcjach ostro..