B. W. Linke dla urozmaicenia przechadzał się w... ojcowskim szapoklaku, z przyprawionym nosem i wąsami (jakie kupowało się w nieodżałowanej pamięci sklepiku „magicznym” na Chmielnej), we fraku tudzież... długich, śnieżnobiałych ineksprymablach . Spotkawszy raz miejscowych dygnitarzy, patrzał z uciechą na wywarte wrażenie.
źródło: NKJP: Jerzy Zaruba: Z pamiętników bywalca, 2007
Jednak również łagodny i nieco komiczny Rydel, demonstrujący wszystkim, kto chciał i nie chciał, swe rzekome schłopienie, przejawiające się głównie w chodzeniu na bosaka i bez ineksprymabli do tego, [...] nawet ten krótkowidz o łagodnej twarzy biegał po mieście grożąc, że Wyspiańskiemu „pyski obije”.
źródło: NKJP: Coś Ty Wyspiański zrobił..., Dziennik Polski, 2004-02-06