Podając mi śniadanie, matka zerknęła na termometr za oknem. - Olaboga, trzynaście stopni! - zawołała i spojrzała na moje gołe nogi i króciutkie spodenki.
źródło: NKJP: Jerzy Stawiński: Piszczyk, 1997
Olaboga! - myślę wówczas - jeśli ci goście mają problemy z opanowaniem siebie, to jakim prawem sięgają po władzę nad innymi?