CKM: No, trudno. W takim razie powiedz, ile razy byłaś na „Titanicu”? A.W.: Dziesięć? Coś koło tego. Za pierwszym nic nie widziałam, bo zalałam się łzami już na samym początku. I ryczałam do końca. Dopiero za drugim razem coś mi się udało zobaczyć. CKM: I płakałaś jeszcze bardziej?
[...] zalał się łzami i nie mógł mówić. Nigdy nie widziałem go w takiej sytuacji – powiedział trener. – Po jakimś czasie, kiedy się uspokoił, zadzwonił po raz drugi.