Pragnie doczekać momentu, gdy przytuli do piersi, do serca, maleńką dziecinę, potomka swego pierworodnego i jedynego syna.
źródło: NKJP: Wiesława Maria Korczyńska: Wróć..., 2001
Kiedyś do niej przyszłam, jak już miała mieszkanie... wieczór, ciemno... Otwiera mi ta dziecina, ledwo to od ziemi odrosło, jestem sam, mówi, mamy nie ma...