[...] przyspieszyli kroku i pierwsi odeszli na tamtą stronę, wspinać się wśród obłoków, [...] na turniach niebosiężnych, pod ostatecznym błękitem, w blasku, cieple, powiewie pachnącym lodem i granitem, wśród kwilenia wrończyków, grzechotu szklanych okruchów sypiących się spod raków.
źródło: NKJP: Maciej Kuczyński, Podróż, 2005
Leżał w pachnących trawach, słuchał przechwałek strumienia i szumu drzew odmawiających przedwieczorną litanię, podglądał pomurnika, ptaka zakochanego w skałach i wysokich górach, widział wrończyki przeskakujące z sosny na świerk [...].
źródło: Michał Jagiełło: Trójkątna turnia, 1996 (books.google.pl)