Witek kupił w peweksie wielką puszkę kawy bez kofeiny. Udawała, że jej smakuje, ale kiedy zostawała sama, mełła ziarna cennej kartkowej prawdziwej kawy i parzyła ją sobie w szklance. Z kożuszkiem, jak lubiła.
źródło: NKJP: Olga Tokarczuk: Prawiek i inne czasy, 1996