Na szczęście wydaliśmy świeżo numer i było trochę luzu.
źródło: NKJP: Jarosław Abramow-Newerly: Młyn w piekarni, 2002
[...] nakładały mu się na nią wszystkie rozmowy, które miał odbyć za minut kilkanaście albo kilkadziesiąt, i już nawet przygotowywał słowa, dlatego rozmawiał z nią niepewnie, bardziej jeszcze niepewnie, niżby rozmawiał w sytuacji innej, na przykład parę godzin wcześniej, kiedy zawsze miał trochę luzu między biurem a domem.
źródło: NKJP: Janusz Głowacki: Rose Café i inne opowieści, 1997