Smocza paszcza otworzyła się, a długi, różowy jak płat szynki jęzor... oblizał niespodziewanego gościa, soczyście i z rozmachem.
źródło: NKJP: Ewa Białołęcka: Tkacz iluzji, 2004
[...] pani Ania mówi w pewnym momencie, już w Prząśniku, w jadalni: „Panie Józefie, niech się pan nie przejmuje atakami na Odejście Afrodyty, to wspaniała powieść. Bardzo ją przeżyłam”. I niespodziewanie całuje soczyście autora.
źródło: NKJP: Józef Hen: Dziennik na nowy wiek, 2009