Często okazuje się, że rodzic przyglądający się zabawie dzieci w płytkiej nawet wodzie, nagle traci je z oczu, a nim dobiegnie na miejsce jest już a późno.
Zaraz jednak bóbr zanurza się w wodę, ciągnąc za sobą gałąź. Płynie dalej wzdłuż brzegu, by zniknąć nam z pola widzenia pod konarami przybrzeżnych drzew. W tym samym momencie gdy tracimy go z oczu, słychać plusk jakieś dwadzieścia, trzydzieści metrów na prawo.
źródło: NKJP: Józef Figura: Nocni drwale,Tygodnik Podhalański, 1999
W trakcie tego zajęcia gubię z oczu naszą grupę. Całe szczęście, że wiem, w jakim kierunku podążać.