To kolejne niepowodzenie dało mu widocznie do myślenia, gdyż powstawszy z drogi, absolutnie niesłużbowym głosem wymawiał pewien czas długie frazy w śpiewnej mowie rosyjskiej, zanim wolno ruszył przed siebie, prowadząc luzem krnąbrnego wierzchowca.
źródło: NKJP: Tadeusz Konwicki: Dziura w niebie, 1995
Teraz połowa koni biegła luzem za wozami, a połowa szła w zaprzęgu, zmieniano je zaś co pół dnia.