Jak się zwał, tak się zwał, byleby się dobrze miał

W tej sytuacji proponowałbym zacząć od reformy mniej bolesnej, nie wymagającej - przynajmniej na razie - kompresji etatów, a mianowicie od zmiany nazw ministerstw. Wprawdzie mamy staropolskie porzekadło: „Jak się zwał, tak się zwał, byleby się dobrze miał”, z którego wynika, że nazwa nie jest najistotniejsza.

źródło: NKJP: Nomen omen, Dziennik Polski, 1999-01-02

[...] naucz się: Nie „Nagus” tylko „Negus”, nie „Szach-Mat” - tylko Szachinszach. - Jak się zwał, tak się zwał, byleby się dobrze miał.

źródło: NKJP: W. Giełżyński: Asia monarchistka, Tygodnik Ciechanowski, 2002-04-11

Jak to ludzie zwykli mówić: „Jak się zwał, tak się zwał, byleby się dobrze miał”. Moda na imiona była, jest i będzie. Możemy jej ulegać bądź nie. Choć imię ma pewien wpływ na osobowość młodego człowieka, nie załatwi wszystkiego. To, jaki będzie, zależy w głównej mierze od niego samego.

źródło: Internet

Jest to wyborny instrumentalista i wrażliwy muzyk, co ponownie udowodnił bezbłędnym wykonaniem „Koncertu klarnetowego A-dur” KV 622 Mozarta z towarzyszeniem zespołu kameralistów, zwącego się według dzisiejszej - dla mnie śmiesznej - mody: Polish Chamber Ensemble. Jak się zwał, tak się zwał.

źródło: NKJP: Festiwalowy urodzaj, Dziennik Polski, 2001-09-13

[...] dawne Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej niepostrzeżenie przeobraziły się w „ścianę wschodnią”, lub - jak trafnie nazwał to autor jednego z lepszych a wydanych ostatnio przewodników - „Polskę egzotyczną”. Jak się zwał, tak się zwał - obraz pozostał taki sam, jaki był: trudne dzieje i wielka ludzka bieda na tle olśniewającej i rozbuchanej przyrody.

źródło: NKJP: Wojewódzkie dylematy, Dziennik Polski, 1998-08-28