słoń a sprawa polska

[...] Ryszard Kapuściński i Stanisław Lem to dwaj współcześni polscy autorzy najobficiej tłumaczeni na języki obce. Nie zdziwiłem się: obaj - niezależnie od różnic uprawianych gatunków - podejmowali z talentem problematykę uniwersalną, omijając rafy naszego odwiecznego „słoń a sprawa polska”.

źródło: NKJP: Ryszard Matuszewski: Alfabet: wybór z pamięci 90-latka, 2004

[...] dzień wstąpienia Polski do UE świętowaliśmy (skromnie) pod Madrytem. Okoliczność ta wzmogła moją nieuleczalną skłonność do dywagacji typu „słoń a sprawa polska”. Nie wiem, jak wyglądała Hiszpania w 1985 r., kiedy przyjęto ją do Unii (wtedy: EWG), dziś wszakże na oko nie różni się od Włoch czy Francji. Czy i my mamy szanse na takie „nieróżnienie się” w dającej się przewidzieć przyszłości?

źródło: NKJP: Janina Wieczerska: Dwie dekady w Unii..., Dziennik Bałtycki, 2004-05-14

Każde głupstwo wypowiedziane przez Romana Prodiego czy Günthera Verheugena urasta do dylematu - być czy nie być w UE?. Właściwie wszystko, co się w Europie Zachodniej dzieje i co się mówi, ma wpływ na naszą przyszłość. Słoń a sprawa polska nie jest wcale złośliwym porzekadłem, które ponoć przeszło do lamusa historii. Jest wciąż pokutującym w narodzie i w tzw. elitach stylem myślenia. Czy to dobrze dla Polski, że 14 krajów Unii Europejskiej zaprzestało dyplomatycznego bojkotu Austrii?

źródło: NKJP: Zaproszenie na ciepłe zakąski, Dziennik Polski, 2000-09-15