Siedzieliśmy na najdalszej krawędzi kamiennego pomostu, cali podani morzu, fale rozłupywały się pod nami i w pienistych wytryskach skakały nam do stóp.
źródło: NKJP: Wilhelm Mach: Góry nad Czarnym Morzem, 1961
Powyżej, w górze rzeki, woda była głęboka i spokojna, poniżej zaczynały się bystrza i małe kaskady. Widzieliśmy wytryski sięgające kilku metrów.