[...] członkowie kompani nie są specjalnie wybierani pod względem wzrostu, czy postury. To przypadkowi żołnierze, bo jest ich zbyt mało, aby robić selekcję. – Tylko pod Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie wszyscy są jak spod igły – ocenia kapitan Dudek.
Część agentów twierdzi, że klienci wolą rozmawiać z kimś podobnym wizualnie (charakterem stroju) do siebie. Artystę plastyka, kochającego twórczy bałagan, ubierającego się w powyciągane swetry – ktoś taki prosto spod igły mocno zniechęci. Skromną panią domu niewyściubiającą nosa poza parapet swojej kuchni zdenerwuje na pewno agentka w eleganckiej małej czarnej, obwieszona biżuterią, z fryzurą prosto z salonu i modnym manikiurem.
źródło: NKJP: Gazeta Ubezpieczeniowa: 2003-02-11
Odsalutował niedbale przechodzącemu żołnierzowi, który na widok tego wymuskanego, prosto spod igły oficerka porządnie obciągnął bluzę.
źródło: NKJP: Andrzej Zbych (Andrzej Szypulski, Zbigniew Safjan): Stawka większa niż życie, 2000
Europejscy oblatywacze imprez skarżyli się, że mało tu było znanej z Paryża czy Berlina widowiskowości. Dwieście pięćdziesiąt tysięcy demonstrantów ubranych w szorty i T-shirty wyglądało tak zwyczajnie, jakby wybrali się na piknik. Tylko transseksualiści byli spod igły [...], profesjonalni.
źródło: NKJP: Izabela Filipiak: Kultura obrażonych, 2003