Prawa dłoń jak szpony krogulca wczepiała się w okuty srebrem kostur, zakończony groźnie błyszczącym ostrzem z plamami rdzy, a może raczej krwi?
źródło: NKJP: Witold Jabłoński: Dzieci nocy, 2001
Podsyciła ostrożnie ogień i podeszła jeszcze bliżej, bo chłód dawał się jej we znaki. Siedziała z rękoma opartymi na kosturze i patrzyła w wątłe płomyki.