Na jednym ze stołów leżała lista nazwisk wpisanych piórem, długopisem albo ołówkiem [...]. Niestary mężczyzna siedział przy biurku i czytał jakieś skrypty. Teraz uniósł trochę głowę, tyle, żeby widzieć moje nogi: - Już nie urzędujemy. Kto pana wpuścił?
źródło: NKJP: Tadeusz Konwicki: Wniebowstąpienie, 2006