Wywlokłem śpiwór Wasyla z plecaka. Położył się obok mnie na wznak. Wyjął papierosa, chwilę obracał go w palcach, a potem podczołgał się w stronę pieca i przypalił. Paliliśmy po kilka machów.
źródło: NKJP: Andrzej Stasiuk: Biały kruk, 1955
[...] zapala [...] blanta. Zaciąga się. Francuz patrzy... i kiwa, żeby mu dać macha. Zaciąga się. Podaje dalej.