Jeśli szedłem ulicą i dostrzegłem sklep mięsny, w którym nie było żywej duszy, wchodziłem. Rozglądałem się po nagich hakach, jakaś pani ścierą wycierała kafle, a ja mówiłem głośno: dzień dobry.
źródło: Katarzyna Kachel: 07 znów w akcji, Gazeta Krakowska, 2006-12-01
W pizzerii brud, na wprost naszego stolika drzwi z okienkiem, gdzie widać porozwalane brudne ściery.