[...] objawy nieznośnego skrzętu i ciasnoty walutowej zaczęły coraz powszechniej dawać się we znaki do tego stopnia, że w Poznaniu posłano do banku państwowego do sprawdzenia banknot 500-złotowy, wręczony przez klientkę przybyłą ze wsi po toaletę dla jedynaczki, bo zachodziło podejrzenie, że rzadko widywany banknot jest podrobiony.
źródło: Stanisław Wasylewski: Wspomnienia i szkice znad Warty, 1973 (books.google.pl)