Nieraz już wydostawszy się z grubych murów i zakratowanych okien, pod strzałami czuwających wartowników padali trupem na ulicy lub wybrzeżu wiślanym [...].
źródło: NKJP: Stanisław Milewski: Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy, 2009
[...] ktokolwiek nawinął mu się pod rękę, padał trupem z roztrzaskaną głową.