Dla przeciętnego Norwega mały drink wieczorem to luksus, a piwo po pracy pije się tylko w piątki. Jednak właśnie w te piątki i środy, nazywane „małymi sobotami”, Norwegowie „idą w miasto” i bawią się do białego rana.
źródło: NKJP: Sekret czerwonych nosów, Dziennik Polski, 1999-05-11
Wieczorem, razem z czterema kadrowiczami, ruszył „w miasto”. Pierwsza była dyskoteka Pokusa. Dziś jest tu lombard. - Pili dużo - wspomina były barman, który wtedy obsługiwał warszawskich sportowców.
źródło: NKJP: Małgorzata Goździalska, Piotr Głuchowski, współpraca Marek Górlikowski-Leniarski: Same pięści, Gazeta Wyborcza, 1997-01-07
Myślisz, że aby pozostać w tej stylistyce, powinienem wtedy wciągnąć dwie działki amfy i pójść w miasto? Ja też tak myślałem, ale było trochę inaczej.
Rozmawiałem też z jego sąsiadem, tym kolegą od butelki. Dziś jeszcze nie ruszył w miasto. Wczoraj nie pili razem, ale widział Staszczyka wychodzącego rano z domu do tramwaju.
źródło: NKJP: Tomasz Konatkowski: Przystanek Śmierć, 2007
Pamiętam, że przed laty z Wiesiem Dymnym chodziliśmy na sylwestra do Piwnicy pod Baranami, stamtąd ruszaliśmy w miasto - odwiedzaliśmy wszystkie kluby studenckie i wesołe miejsca.
źródło: NKJP: Bale są dzisiaj bogate, zimne i puste..., Dziennik Polski, 1999-12-28