Kto więc zabił carewicza Dymitra? Okazuje się, że carewicza Dymitra zasztyletował po prostu sam carewicz Dymitr w ataku wielkiej choroby, czyli epilepsji.
źródło: NKJP: Edward Radziński: Dziwna i straszna opowieść o Dymitrze Samozwańcu, 1997-09-19
Jeszcze czterdzieści, trzydzieści lat temu na ulicach od czasu do czasu odbywał się przerażający spektakl. [...] W kręgu gapiów, na chodniku lub jezdni, leżał nieszczęśnik chory na epilepsję. W jego chorobie, w ludzkiej bezradności i gapiostwie było coś odwiecznego. Tak samo zapewne reagował średniowieczny krakowski tłum, częściej tylko wzdychając do Boga, prosząc go o uchronienie przed wielką chorobą...
źródło: NKJP: Dziwacy, Dziennik Polski, 2001-06-16
Jestem warszawianką, mam 60 lat. W latach mojej młodości chorobą św. Walentego nazywano epilepsję.
źródło: NKJP: Gazeta Wyborcza, 1995-02-17
- W naszej tradycji ludowej Walenty znany był jako patron chorych, dotkniętych epilepsją. W Polsce z tego powodu epilepsję nazywano chorobą św. Walentego.
źródło: NKJP: Edyta Górska: Mój Ty Walenty!, Dziennik Bałtycki, 2004-02-13