Wylegiwał się do południa. Pyzate pokojówki przysiadały na jego łóżku w fartuszkach z falbankami. - Nie bój się, kotku, przecież cię nie ugryzę - szeptały do niego, odsłaniając w uśmiechu krzywe siekacze.
źródło: NKJP: Magdalena Tulli: W czerwieni, 1998
Nie spotkałam się jeszcze z taką życzliwością, uprzejmością i sympatią, więc początkowo byłam dość speszona. No bo kto to słyszał, żeby się obcy ludzie na ulicy uśmiechali do siebie? Albo co to za zagadywanie bez powodu, no w końcu moje samopoczucie to jakby moja sprawa, tak czy nie? Ciotka, która opiekowała się mną w czasie tych wakacji, upominała mnie na każdym kroku - uśmiechaj się, nie wstydź się ich, przecież cię nie ugryzą!
źródło: NKJP: Internet
Milczy przez moment. Patrzy na mnie z uśmiechem. - No, podejdź, zapoznaj się - mówi po prostu i popycha mnie lekko. - Przecież cię nie ugryzie. Kątem oka widzę, że On - istotnie - zachowuje się bardzo spokojnie. Na pewno nie zrobi mi krzywdy.
źródło: NKJP: Bronisław Świderski: Asystent śmierci. Powieść o karykaturach Mahometa, o miłości i nienawiści w Europie, 2007
KINGA DO KAROLA: No co tak stoisz?! Chodź, przywitamy się... Karol stoi jak wryty. KINGA: No, nie bój się. Przecież cię nie zjedzą...
źródło: NKJP: Dariusz Banek: Samo życie, Odcinek 230, 2002
Wzięła jabłko w lewą dłoń, a prawą osmykując garść owsa, rzuciła mi w oczy. Zanim przetarłem twarz i wyplułem ziarno, ona była na równych nogach. Próbowałem podejść do niej, ale ona coraz dalej wchodziła w owies. Goniłem ją po owsie i po kukurydzy. Ciągle mi się wymykała. W tej gonitwie za sobą zdeptaliśmy spory kawałek owsa i kukurydzy. Żal mi się zrobiło tego zdeptanego pola. Przestałem gonić za nią. - Czego się boisz, wariatko? Przecież cię nie zjem. [...] Pić mi się tylko chce. W gardle mi zaschło. Dałabyś jabłko.
źródło: NKJP: Tadeusz Nowak: A jak królem, a jak katem będziesz, 1967