Obiad był dziś podły, chociaż to wtorek. Mielony kotlet rósł mi w ustach, nie mogłem go przełknąć.
źródło: NKJP: Stanisław Kowalewski: Czarne okna, 1961
Niemiec machnął ręką. Kazał przynieść z bufetu dwie bułki z wędliną, herbatę: jedz. Bułka mi rosła w ustach; ale jak nie zjeść? Wścieknie się!
źródło: NKJP: Bohaterowie czy sługusy?, Dziennik Polski, 2000-09-09
Przełknęliśmy po kawałku przyrumienionego boczku. Gąsior krzywił się, ale jadł. Z trudem, powoli, rosło mu w ustach, ale przełykał, popychał kawą i przełykał.
źródło: NKJP: Andrzej Stasiuk: Biały kruk, 1955
Z trudem przełyka tłusty kawałek mięsa. Widzę, jak rośnie jej w ustach. Potem następny. I następny...
Pospiesznie piła mleko. Gorące, parzyło wargi. Gawlikowa patrzyła pilnie. Musiała zerwać się przed Hanią, rozpalić pod płytą, nie było mowy, by pozwoliła na jazdę bez śniadania. Chleb jakby rósł w gardle.