Nałożył szlafrok, pantofle i pocierając czubkiem języka o nienaruszony kieł, poczłapał do przedpokoju. Ciężko usiadł w fotelu i przycisnął do ucha słuchawkę drugiego telefonu.
źródło: NKJP: Marek Krajewski: Koniec świata w Breslau, 2003
- Stop! Stop! - przerywa klaśnięciem i siada do drugiego fortepianu. Gra. - Tu ręka ciężej. A crescendo od razu za duże.