Urszuli zrobiło się przykro, bo pomyślała, że obcesowość introligatora ma coś wspólnego z jej wdowim strojem, ale wystarczyło kolejne pięć minut, by zrozumiała, że trafiła do jaskini szalonego.
Dopiero gdy tego dokonano, uczeni zajęli się roztrząsaniem tajemnicy, która uratowała Rohana i - gdyby nie tragiczny wypadek z miotaczem w ręku szalonego - uratowałaby i Jarga.
źródło: NKJP: Stanisław Lem: Niezwyciężony, 1995
Wreszcie jako szaloną zakuto ją w drewniane dyby.
źródło: NKJP: Lucjan Wolanowski: Upał i gorączka, 1996